wtorek, 15 września 2015

17. Dirty Dancing.

† Niall 
- Wykonaj dla mnie niegrzeczny taniec, kochanie - mruczę wprost do ucha dziewczyny, kiedy nareszcie udaje nam się dotrzeć do mojego pokoju. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w pomieszczeniach obok znajdują się moi przyjaciele, którym nie spodoba się fakt, że postanowiłem uprawiać seks o trzeciej w nocy, biorąc pod uwagę, że jutro ( zasadniczo dzisiaj ) rozpoczynają się zajęcia. Nieobecność na nich to nic straconego. Chyba, że lubisz słuchać regulaminu bhp kolejny raz.
- Możemy po prostu zacząć bez gry wstępnej? Jestem podniecona - jęczy żałośnie kładąc dłonie na mojej klatce piersiowej. Przyciągam ją do siebie i składam pocałunek na jej ustach, który natychmiast oddaje. Jej język wplątuje się w mój i teraz w całym pokoju rozbrzmiewa dźwięk naszych ciężkich oddechów. Chwytam ją za uda i unoszę do góry, aby w spokoju dosięgła moich warg, nie musząc fatygować się i specjalnie stawać na moich stopach. Kładę ją na łóżku i nie spiesząc się zaczynam zdejmować jej shorty, ale kiedy zamek zacina się, nie jestem w stanie robić tego spokojnie. Luanna pomaga mi swoimi małymi dłońmi i delikatnie ciągnąc za materiał, udaje jej się zdjąć ubranie. Podziwiam przez chwilę jej koronkową bieliznę zanim dziewczyna przyciąga mnie do siebie, dzięki czemu teraz znajduję się pomiędzy jej nogami, a moja erekcja napiera na jej udo. Przebiegam dłońmi wzdłuż jej talii, aby na końcu móc spocząć na jej piersiach. Zdejmuję jej tshirt, a moje ruchy robią się szybkie i niechlujne, chcąc jak najszybciej poczuć ją jęczącą pod sobą. Ściągam swoją koszulkę oraz dłuższą chwilę męczę się z zdjęciem ciasnych spodni, robiąc notatkę w głowie, że jeśli danego wieczoru mam zamiar szybciej się ich pozbyć, muszę po prostu ubrać dresy. Lu w tym czasie zdejmuje zbędną bieliznę, a ja oblizuję usta widząc ją w całej okazałości. Cholera, chcę poczuć jej ciało na sobie. Pochylam się nad jej twarzą i jeszcze raz smakuje jej ust, w trakcie kiedy ona obniża moje bokserki do moich kolan. Czuję jej ciepłą dłoń na moim penisie i muszę powstrzymywać się od wydania dźwięków rozkoszy. 
- Jest większy niż słyszałam - mówi z nutką podziwu, kiedy obiega całą jego długość ręką. Mruczę pod nosem kilka przekleństw, pamiętając o zachowaniu ciszy. Przynajmniej na razie. 
- Uznam to za komplement - usadawiam się wygodnie nad nią i nawet nie myślę o tym, aby zacząć wolnym tempem. Moje ruchy są gładkie, czasem niechlujne, co podoba się Luannie, ponieważ zagryza wargi starając się nie wydawać z siebie dźwięków. Co przyznam, nieco mnie denerwuje, ponieważ lubię słyszeć kiedy dziewczyna jęczy moje imię. 
- Kurwa, Niall - mruczy, co daje mi znać, że jest blisko, a ja wiem, że jeśli nie chcemy mieć potomstwa w tym wieku, muszę z niej wyjść i dojść pomagając sobie dłonią. 
- Jesteś na tabletkach? - pytam, a ona kiwa twierdząco głową. Prawidłowo. Dochodzę w niej i nawet nie mam siły aby podnieść się z jej ciała. Seks wydaje się cholernie męczący, kiedy masz kilkudniową przerwę od treningów. 
- Muszę wziąć prysznic - marszczy brwi i spycha mnie na bok, a ja chwytam ją w talii, kiedy chce odejść. Przyciągam ją do siebie, w sposób, że leżymy na łyżeczki i jej włosy łaskoczą mnie w nos. 
- Nie, nie sądzę. Powinnaś zostać tu po prostu ze mną - mówię głaszcząc jej odsłonięte udo. Przykrywam nas cienką, letnią kołdrą, ponieważ jestem pewien, że za chwilę pójdziemy spać. 
- Dobrze, ale w takim razie zawieziesz mnie rankiem wprost do mojego akademika - przytakuję, chociaż tak naprawdę nie mam zamiaru tego robić. Nie wiem ile dziewczyny potrzebują, aby się przygotować, ale to na pewno jest sporo czasu, co oznacza wczesną pobudkę. Świetnie. 

~

- Neil, rusz swój zgrabny tyłek i zabierz mnie do mojego pokoju - słyszę tuż po przebudzeniu. Zasłaniam głowę poduszką, ponieważ jestem pewny, że jest ledwo po godzinie piątej, a ja spałem dwie godziny. 
- To potrzebne? - pytam chcąc się upewnić, że opuszczenie ciepłego łóżka jest koniecznością. Dziewczyna unosi poduszkę z mojej twarzy, dając słońcu idealny dostęp do moich oczu.
- Tak, jeśli chcesz kiedykolwiek zobaczyć jeszcze moją waginę - odpowiada z spokojem, ale wiem, że jest na skraju wybuchu. Posłusznie wstaję z materaca i wkładam na siebie miękkie dresy oraz koszulkę z jakimś nadrukiem. Nie jestem pewny czy jest czysta, ale to nie jest ważne, ponieważ jak wiele osób może zobaczyć mnie o tak wczesnej porze? Nie sądzę, aby to była spora liczba. 
- Możemy jechać - oznajmiam ziewając w połowie zdania. Zabieram kluczyki z komody i powolnym krokiem kieruję się w dół schodów. Luanna pospiesza mnie używając do tego swoich argumentów i przy okazji trochę mnie szantażując, ale uwierz mi, nie jestem w stanie teraz rozumieć jej słów. Siadamy w moimi Audi, a ja trudzę się chwilę, aby włożyć kluczyki do stacyjki. 
- Czy to bezpieczne, abyś jechał w tym stanie? - pyta mnie, a ja wzruszam ramionami. 
- Jestem dobrym kierowcą, a to tylko kilka kilometrów - odjeżdżam spod bractwa i kieruję się w stronę centrum. Kto wpadł na pomysł, aby umiejscowić akademiki z dala uczelni? Jasne, to są tylko 2, góra 3 mile i rzeczywiście możesz sobie pozwolić na przejście piechotą tej odległości  ( co mógłbym zaoferować Lu, ale chcę jeszcze kiedyś ją pieprzyć ), ale nadal to niedorzeczne. 
- Pojawisz się na oficjalnym rozpoczęciu? 
- Nah, to gówno mnie nie interesuje - odpowiadam zgodnie z prawdą, ale mam zamiar jeszcze to przemyśleć. Skoro i tak już jestem na nogach o tak wczesnej porze. - Widzimy się dzisiaj? - pytam ją, kiedy stoimy przed bramą murowanego budynku. Wzrusza ramionami i chce wyjść z auta, ale ja w odpowiednim momencie przyciągam ją do siebie i całuję na pożegnanie. To było niekontrolowane. Luanna uśmiecha się i odchodzi machając mi na pożegnanie dłonią.

† Luanna
 Staram się nie narobić zbytecznego hałasu, kiedy wracam do swojego pokoju. Chcę wyjąć telefon z kieszeni moich spodenek, ale jedyne co tam zastaję to zgnieciony papieros oraz papierki po czekoladowych cukierkach. Musiał wypaść mi w samochodzie Niall'a, ponieważ jestem pewna, że udało mi się go zabrać z jego pokoju. Świetnie. 
-  Myślałam, że jeszcze śpisz - zdejmuję swoje buty na koturnie i rzucam nimi w kąt. Niemal nie czuję swoich stóp po całej nocy w tym wysokim cholerstwie. 
- Jeśli chcesz ominąć kąpiel z piętnastką suk w jednej kabinie, musisz wstawać wcześniej - Kylie zabiera ręcznik oraz trochę świeżych ubrań. - Tobie też to polecam - mruga do mnie na odchodne, a ja kładę się na łóżku, aby w spokoju przemyśleć wszystko co wydarzyło się dzisiejszej / wczorajszej nocy. Przespałam się z chłopakiem, którego znam dwa dni. Czy staję się dziwką? Prawdopodobieństwo wynosi 50%. Wstaję z łóżka i wybieram jakiekolwiek ubrania, które nadają się na pierwszy dzień studiów oraz podstawowe elementy niezbędne do higieny i udaję się pod prysznic. Czy to możliwe, aby czuć się aż tak brudnym? Biorę szybki prysznic, myję zęby wraz z Kylie śmiejąc się do lustra oraz ubieram się w świeżą bieliznę, siwe marmurkowe spodnie oraz luźny biały tshirt z rękawem 3/4. Kiedy wracam do pokoju, orientuję się, że rzeczywiście robi się późno, a ja nie zaczęłam nawet robić makijażu. Dlatego robię to z zdwojoną prędkością, jednocześnie odpisując Dianie i Taylor'owi na whatsapp z mojego Ipad'a 
- Mogę podwieźć ciebie i twoich przyjaciół, jeśli chcesz - mówi Kylie, kiedy widzi, że staję się zdenerwowana spóźnieniem, ponieważ autobus właśnie odjechał. Kiwam twierdząco głową z uśmiechem, wiedząc że muszę później się jej jakoś odwdzięczyć. Kończę się malować, zakładam czarne lity oraz kapelusz i biorę torebkę z wieszaka na drzwiach, nawet nie wiedząc co znajduje się w środku. 7.34, jest szansa że się nie spóźnimy. 
- Jesteś moim bogiem dzisiaj dziewczyno - dziękuję jej, kiedy wychodzimy z pokoju. Tuż przy bramie czekają moi przyjaciele, a ja wiem, że mimo tego, że uśmiechają się, są na mnie wściekli. Ja też bym była. Witam się z nimi tak jak zazwyczaj, przedstawiając Dianę, Kylie. Jestem pewna, że się polubią, mają dosłownie te same charaktery. 
- Ja i Marcus jesteśmy skończeni - oznajmia niespodziewanie Tay, a ja czuję się źle, wiedząc że kiedy wczoraj on znalazł mnie mając mokre od łez policzki, nie zapytałam go o to. Jak złą przyjaciółką dla niego jestem? 
- Był dupkiem, skoro nie docenił jak wspaniałego chłopaka miał przy sobie - przytulam go do siebie i myślę o tym jak silnym on musi być człowiekiem. Nie pytam go o żadne szczegóły, wiem że jeśli będzie gotowy po prostu mi to powie. - Chcesz usiąść z przodu? - pytam go, a on wydaje się być zdziwiony. 
- Co do cholery, ty nigdy nie oddajesz miejsca z przodu - żartuje Diana, a ja wiem, że ma rację. Tay posyła mi rozbawione spojrzenie, ale nie rezygnuje z mojej propozycji. 
- Korzystajcie z dnia dobroci, suki - śmieję się siadając w tyle samochodu. Całą drogę spędziliśmy żartując oraz czytając dowcipy z aplikacji w telefonie Taylor'a. Kiedy wychodzimy z samochodu, dziwię się kiedy widzę Niall'a na dziedzińcu, ponieważ powiedział mi, że nie ma zamiaru się tutaj pojawić. Chcę do niego podejść i zapytać o mojego Iphone'a, ale nie zrobię tego tak długo jak Nicole znajduje się w pobliżu. Zagryzam wargi, kiedy Diana przystaje obok nich i nakłania mnie do krótkiej rozmowy z Harry'm, ale ja po prostu nie chcę tego robić. 
- Więc Nicole, ty i Niall musieliście mieć dobrą noc - mówi z sarkazmem w kierunku dziewczyny Niall'a. On nie, nie zamierza tego zrobić, proszę. 
- Nie, wróciłam do swojego pokoju przed jedenastą - nastolatka marszczy brwi, a Styles kontynuował. 
- Cóż, jestem pewny, że słyszałem w nocy jęki z jego pokoju. Prawda Lu? - odnosi się w moją stronę, a ja czuję na sobie wzrok niemal każdego z obecnych. Świetnie. 

~

10 000 wyświetleń. ( jednego dnia było ponad 350, więc wow )
WIECIE JAK NIESAMOWITE TO DLA MNIE JEST? 
W związku z tym postanowiłam dodać dłuższy rozdział niż zazwyczaj, z dodatkowym bonusem *if you know what I mean*
Przy okazji poprawiałam bohaterów, zmieniłam gify i możliwe, że kogoś dodałam. 
6 komentarzy - next!
Jesteście najlepsi, kocham was ♥
illy. 

sobota, 12 września 2015

Almost Is Never Enough.


Wspominałam o tym w ostatnim rozdziale, ale jestem świadoma, że nie wszyscy czytają notki. 
Dlatego jeszcze raz, zapraszam was na mojego nowego bloga. 
Jeśli lubisz te opowiadanie, jestem pewna, że tamto również przypadnie ci do gustu. 
I tak, wiem że tutaj pojawiły się komentarze, ale potrzebuję jeszcze trochę czasu na dokończenie rozdziału siedemnastego. 
Kocham was ♥
illy. 

poniedziałek, 7 września 2015

16. Cool for the summer.

† Taylor 
music
 - Co do, cholera - mruknąłem zażenowany teraźniejszą sytuacją. Marcus właśnie pieprzył dziewczynę, z którą wcześniej zauważyłem go na mieście. Nie, moje serce właśnie nie zaczęło krwawić, a w moich oczach nie nagromadziły się łzy. Zatrzasnąłem drzwi i oparłem się o nie plecami zjeżdżając w dół. Schowałem twarz w dłoniach, ponieważ nie chcę aby ktokolwiek zobaczył mnie w tym stanie.
- Taylor? - usłyszałem znajomy głos nad moją głową i po chwili poczułem drobne ręce wokół moich ramion. Zastępując słowa głośnym szlochem wtuliłem się w ciało mojej przyjaciółki, która starając się mnie uspokoić delikatnie głaskała moje plecy.
- Tak cholernie go kochałem, Diana - wyszeptałem, kiedy nie miałem już siły na płacz. Miałem mokre policzki, zaczerwienione oczy oraz zachrypnięty głos, więc przejście przez tłum ludzi imprezujących na parterze będzie żenujące, ale kiedy miałem przy sobie swoją przyjaciółkę, czułem się pewniej.
- Będziemy szukać Luanny czy chcesz wrócić do akademików? - to dało mi do zrozumienia, że to był powód dla którego odwiedziłem piętro domu. Nie chcę zostawić jej tutaj, ponieważ jestem pewien, że ona odpłynie i obudzi się jutro po południu. Poza tym pozostawienie jej w bractwie pełnym mężczyzn, nie jest najlepszym pomysłem.
- Poszukajmy jej - odparłem i nawet nie ważąc na swój obecny stan, przepychałem się przez ludzi i szukałem kogokolwiek, kto mógłby mi powiedzieć, cokolwiek na jej temat. Zatrzymałem się w obszernej kuchni, gdzie dziewczyna siedziała na blacie, a pomiędzy jej nogami stał Niall. Chciałem do nich podejść, ale uprzedził mnie dupek, który odpychając mnie na bok, szturchnął blondyna w ramię, prowokując go do dalszych czynów. I jak fatalna jest sytuacja, kiedy owym dupkiem okazuje się być Styles.
- Odwal się od niej - Harry popchnął blondyna na ścianę, a on nie został mu dłużny i uderzył go pięścią w szczękę. Wszyscy stanęli wokół nich w okręgu, a ja zdenerwowałem się, ponieważ, cholera naprawdę nikt nie ma zamiaru temu zaprzestać? Luanna nadal siedziała na blacie i jak widać, jej rzeczywiście spodobało jej się to, że dwóch przystojnych chłopaków, postanowiło się o nią bić.
- Harry? - Diana przecisnęła się przez tłum i stanęła tuż przy mnie, nie potrafiąc nadziwić się obecnością swojego brata tutaj. Styles odwrócił głowę w jej kierunku, co natychmiast wykorzystał jego przeciwnik i powalił go na ziemię. To co działo się potem było naprawdę szybkie i nieokrzesane. Luanna odciągnęła Niall'a, a Harry starając się zachować resztki godności starał się go ponownie sprowokować swoimi słowami. Na szczęście ktoś zamknął mu usta ( lub po prostu zabrał go na bezpieczną odległość ).
- Ja uhm, zostanę tutaj dzisiaj, dobrze? - Lu szturchnęła językiem swój policzek i oparła się o ścianę w przedpokoju. Wolałbym, aby wróciła z nami do akademików, ale rzeczywiście nie mogę jej zabronić być tutaj. Dlatego spokojnie wróciłem do swojego pokoju, tłumacząc Dianie po drodze dosłownie wszystko co wydarzyło się dzisiejszego dnia i wspólnie doszliśmy do wniosku, że musimy odizolować Niall'a od naszej przyjaciółki. 

† Luanna 
- Ja uhm, zostanę tutaj dzisiaj, dobrze? - poinformowałam Taylor'a, a on nie odpowiadając ani słowem pociągnął Dianę za rękę i wyszedł z bractwa. Jasne, ja też wolałabym wrócić do 'domu', ale Niall poprosił mnie, abym dzisiaj została i pomogła mu posprzątać cały po imprezowy bałagan. Ludzie zaczęli opuszczać budynek, a ja starałam się zrobić wszystko, aby jeszcze raz nie trafić na Harry'ego, ale oczywiście moje szczęście jak zwykle postanowiło mnie zaskoczyć.
- Myślałem, że dziwki moich kumpli nie zostają tutaj na noc - uśmiechnął się ukazując swoje pieprzone dołeczki. Jego warga w jednym miejscu była przecięta i miała na sobie trochę zaschniętej krwi, ale jak widać nic nie przeszkodzi mu w byciu ironicznym dupkiem. 
- Więc co nadal tutaj robisz? - założyłam ręce na piersi, a Styles prychnął pod nosem. Chciał dopowiedzieć coś jeszcze, ale Niall pojawił się tuż za mną kładąc ręce na mojej talii.
- Masz coś jeszcze do powiedzenia? - zapytał go, ale Harry najwyraźniej stchórzył, ponieważ odwrócił się i odszedł przeklinając pod nosem.
 - Więc zabieramy się za sprzątanie, tak? - uśmiechnęłam się, ponieważ widziałam, że rzeczywiście nie będziemy tego robić.
- Tym razem mam ci do zaoferowania coś lepszego -  mrugnął do mnie i zabrał mnie na ręce. Owinęłam nogi wokół jego pasa i po prostu dałam ponieść się chwili.

~

Rozumiem, rozdział jest krótki, ale nie chciałam spędzić kolejnego dnia na dopisywaniu kilku zdań. 
Mam też przy okazji świetną wiadomość!
Startujemy z moim drugim projektem i przyznaję trochę czasu zajęło mi doprowadzanie wszystkiego do perfekcji. 
Zapraszam na: Almost Is Never Enough.
5 komentarzy - next. 
Kocham was ♥
illy,