Przeczytaj notkę pod rozdziałem.
† Luanna †
† Luanna †
- Zmieniłaś się - stwierdził przeszukując szuflady. To niesamowite, że ten pokój należy do Harry'ego zaledwie do kilku godzin, a on już zdążył porozrzucać ubrania, pozostawić brudne talerze na parapecie i zapomnieć gdzie jest ładowarka.
- Ty też nie wyglądasz jak dawniej - oparłam się o framugę drzwi i przygryzłam wargę z rozbawieniem kręcąc głową, ponieważ przypomniałam sobie jego niesforne loczki, dołeczki, w które ciągle, nieopanowanie wkładałam palce i ten niewinny uśmiech, kiedy policja przyprowadzała go do domu, gdy zrzucał z dachu balony z wodą na nieznajomych przechodniów. Jestem pewna, że teraz jego wybryki, nieco zmieniły swoją postać, o czym mogły świadczyć jego liczne tatuaże.
- Wydoroślałem - mruknął przerzucając pościel na drugą stronę łóżka. Zwycięsko uniósł swoja zdobycz po czym oddał ją w moje ręce. - Tęskniłem za tobą tak bardzo - wyszeptał przeczesując włosy dłonią, nawet nie patrząc w moje oczy, ale jestem prawie pewna, że przez chwilę zobaczyłam w nich ból.
- Mnie też było ciężko - westchnęłam. Potarłam dłońmi swoje ramiona, gdyż w jednej chwili przeszedł mnie zimny dreszcz, lecz po chwili zorientowałam się, iż to tylko Harry delikatnie musnął moją nogą skórę palcami. - Muszę już iść, nie chcę przegapić filmu - Styles niczym prawdziwy gentlemen otworzył przede mną drzwi.
Wróciłam do pokoju Diany i pierwsze co zrobiłam to podłączyłam ładowarkę do wolnego kontaktu. Opublikowałam zdjęcie moich stóp na instagramie z kilkoma hashtagami i wygodnie ułożyłam się obok mojej przyjaciółki.
Kilka godzin i pudełek popcornu później, Diana zdążyła już zasnąć, a ja jedyne o czym marzyłam to szklanka ciepłego kakao. Udałam się do kuchni i nie miałam żadnego problemu z znalezieniem potrzebnych składników, gdyż czułam się tutaj jak w swoim domu. Nuciłam pod nosem jedną z piosenek Nirvany, machając głową na wszystkie strony, dlatego nie zwróciłam nawet uwagi na to, że ktoś oprócz mnie udał się na nocną wyprawę.
- Nie powinnaś już spać? - zapytał upijając łyk swojej czarnej, świeżo parzonej kawy. Jej zapach unosił się po całej kuchni.
- Teoretycznie powinnam, zważając na to, że jutro piszę poprawkę, ale w praktyce zrobiłam się głodna - wzruszyłam ramionami i uchyliłam drzwi lodówki. Zabrałam z półki truskawkowy jogurt i odkręciłam zakrętkę.
- Powodzenia - mrugnął i wrócił do góry. On jest nadmiernie miły i mam wrażenie, że niedługo ten limit się wyczerpie. Ale na razie muszę delektować się jego delikatnością i przekonać Dianę, że on jest w porządku. Wyrzuciłam puste opakowanie do śmietnika i wróciłam na górę, uprzednio nastawiając budzik na godzinę 05.30.
- Ty też nie wyglądasz jak dawniej - oparłam się o framugę drzwi i przygryzłam wargę z rozbawieniem kręcąc głową, ponieważ przypomniałam sobie jego niesforne loczki, dołeczki, w które ciągle, nieopanowanie wkładałam palce i ten niewinny uśmiech, kiedy policja przyprowadzała go do domu, gdy zrzucał z dachu balony z wodą na nieznajomych przechodniów. Jestem pewna, że teraz jego wybryki, nieco zmieniły swoją postać, o czym mogły świadczyć jego liczne tatuaże.
- Wydoroślałem - mruknął przerzucając pościel na drugą stronę łóżka. Zwycięsko uniósł swoja zdobycz po czym oddał ją w moje ręce. - Tęskniłem za tobą tak bardzo - wyszeptał przeczesując włosy dłonią, nawet nie patrząc w moje oczy, ale jestem prawie pewna, że przez chwilę zobaczyłam w nich ból.
- Mnie też było ciężko - westchnęłam. Potarłam dłońmi swoje ramiona, gdyż w jednej chwili przeszedł mnie zimny dreszcz, lecz po chwili zorientowałam się, iż to tylko Harry delikatnie musnął moją nogą skórę palcami. - Muszę już iść, nie chcę przegapić filmu - Styles niczym prawdziwy gentlemen otworzył przede mną drzwi.
Wróciłam do pokoju Diany i pierwsze co zrobiłam to podłączyłam ładowarkę do wolnego kontaktu. Opublikowałam zdjęcie moich stóp na instagramie z kilkoma hashtagami i wygodnie ułożyłam się obok mojej przyjaciółki.
Kilka godzin i pudełek popcornu później, Diana zdążyła już zasnąć, a ja jedyne o czym marzyłam to szklanka ciepłego kakao. Udałam się do kuchni i nie miałam żadnego problemu z znalezieniem potrzebnych składników, gdyż czułam się tutaj jak w swoim domu. Nuciłam pod nosem jedną z piosenek Nirvany, machając głową na wszystkie strony, dlatego nie zwróciłam nawet uwagi na to, że ktoś oprócz mnie udał się na nocną wyprawę.
- Nie powinnaś już spać? - zapytał upijając łyk swojej czarnej, świeżo parzonej kawy. Jej zapach unosił się po całej kuchni.
- Teoretycznie powinnam, zważając na to, że jutro piszę poprawkę, ale w praktyce zrobiłam się głodna - wzruszyłam ramionami i uchyliłam drzwi lodówki. Zabrałam z półki truskawkowy jogurt i odkręciłam zakrętkę.
- Powodzenia - mrugnął i wrócił do góry. On jest nadmiernie miły i mam wrażenie, że niedługo ten limit się wyczerpie. Ale na razie muszę delektować się jego delikatnością i przekonać Dianę, że on jest w porządku. Wyrzuciłam puste opakowanie do śmietnika i wróciłam na górę, uprzednio nastawiając budzik na godzinę 05.30.
~
Mój telefon niesamowicie mnie zdenerwował, choć wiem, że to nie jego wina. Cicho wymknęłam się z łóżka i w cienkiej piżamie przebiegłam do swojego domu, mając nadzieję, że nikt nie obserwował mojego wyczynu przez okno. Drzwi były otwarte, więc Joe zapomniał się zamknąć.
Wzięłam zimny prysznic i zrobiłam wszystko aby nie było żadnych oznak, tego że spałam zaledwie trzy godziny. Wykonałam moją codzienną rutynę jeśli chodzi o malowanie. Włosy zakręciłam, ponieważ wiedziałam, że zostanie mi jeszcze trochę czasu, jeśli tego nie zrobię. Ubrałam czarną koszulę, sweterek ombré, posrebrzane legginsy imitujące pęknięcia oraz czarne, krótkie glany. Na głowę włożyłam jedną z moich beanie oraz okulary typu lenonki, ponieważ w moim ubraniu zawsze musiał być choć jeden element oldschoolowy. Wybiegłam z domu, kiedy zorientowałam się, że byłam umówiona z Taylorem na jakieś dziesięć minut temu. Zasłoniłam mu oczy i dałam całusa w policzek.
- Przepraszam za spóźnienie - wydyszałam łapiąc się za serce. Myślę, że powinnam była w końcu skorzystać z lekcji wuefu, ale niestety jutro odbieramy dyplomy. Oczywiście, jeśli napiszę poprawkę po mojej myśli.
- Och tak, rozumiem te całe kobiece gówna - machnął ręką. Złapałam go pod ramię i poprowadziłam w stronę szkoły. Jeśli się nie mylę, a na pewno tego nie robię, to ja, Tay i dziewczyna imieniem Perrie jesteśmy jedynymi piszącymi test poprawkowy.
- Hej - nastolatka pomachała mi, a ja pomyślałam, że wydaję się być strasznie miła, ponieważ w tej szkole jest mała liczba uczniów, tolerująca moje zachowanie. W zamian uśmiechnęłam się, gdyż nie chciałam przerywać jej w rozmowie z chłopakiem lub bardziej mężczyzną, który wydawał się być jej chłopakiem. Mam wrażenie, że widziałam go kiedyś i chyba ma na imię Zayn. On już dawno skończył liceum, a teraz 'chodzi' na uniwersytet. Z tego co mówiła moja babcia uczęszcza tam naprawdę rzadko, a jeśli to robi to ląduje u dyrektora za swoje nieodpowiednie zachowanie. Ale nie wydaję mi się by jej źródła były wiarygodne, albowiem ona ma sześćdziesiąt lat i słaby słuch.
- Gotowa? - z zamyślenia wyrwał mnie głos mojego przyjaciela. Pokiwałam twierdząco głową i weszłam do środka. Poprawko, nadchodzę i mam zamiar cię zdać!
~
Więc hej.
Zacznijmy od tego, że przeproszę was znów za długość rozdziału ;_;
Miejmy przynajmniej nadzieję, że jego jakość jest w porządku.
Dziękuję za niesamowicie długie, a zarazem motywujące komentarze.
One rzeczywiście sprawiają, że rozdział będzie lepszy /dłuższy.
A teraz chcę wyjaśnić jedną sprawę;
Wszystkie wydarzenia, które wystąpiły / są / nastąpią miały swoje zapoczątkowanie lub będą miały konsekwencje.
Nawet głupi przykłady braku pewności siebie Luanny, kiedy nie ma na sobie makijażu będzie miał duże znaczenie.
To na tyle.
Kocham was.
5 komentarzy - next.
illy ♥
Znakomity rozdział ^^ Mimo, że krótki to naprawdę mi się podoba :* To opowiadanie w ciąga jak cholera ^^ Harry jest w tym opowiadaniu taki... Taki... Nie mam normalnie słów, żeby go opisać.
OdpowiedzUsuńŻyczę wesołych świąt :*
Pauline ^^
Dziś będzie krócej, bo mi się najzwyczajniej w świecie nie chcę pisać komentarza. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz. :(
OdpowiedzUsuńHarry ma bałagan w pokoju. Ups. Ja też tak mam. Chociaż staram się to ogarnąć, nie zawsze mi wychodzi. Kurcze, o czym ja Ci tu piszę. Wybacz. ;-;
Rozdział krótki i nie wiem, czego mam się doczepić. Wiem!
Dlaczego Diana tak bardzo nie lubi swojego brata? Przecież, z tego co widzę, jest miły. Wydaje się być OK, naprawdę tego nie rozumiem. Wytłumaczysz mi?
Egzamin poprawkowy? Osz kurcze. Mam nadzieję, że zda. ;))
Dobra, kończę.
Mokrego Dyngusa i takie tam. ;*
Właśnie! Przy okazji zapraszam do siebie; za-gu-bio-na.blogspot.com
Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji znajdziesz tu ->
OdpowiedzUsuńhttp://my-guardian-angel-by-blangel.blogspot.com/
Przepraszam, że tutaj, ale nie widziałam, gdzie wcisnąć taki komentarz...
Nie tylko Harry ma bałagan w pokoju, ja też mam xD Mam nadzieję, że napisze dobrze poprawkę, a Harry nie wydaję się być taki zły nie WYDAJE. Pozory mylą xD Czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńHohoho,takie pyszne, takie dobre. Pomarańczoweee! Ho ho ho.
OdpowiedzUsuń