† Luanna †
Wypuściłam powietrze i zacisnęłam dłonie w pięści, ponieważ pieprzona Amanda Harris nie będzie całowała nikogo w moim pokoju. Chrząknęłam znacząco i oparłam się o framugę drzwi oczekując na jakiekolwiek słowa wytłumaczenia.
- Zazdrosna? - zapytała z złośliwym uśmiechem. Opanowałam się, ponieważ nie chcę mieć śladów krwi na niedawno malowanej ścianie.
- Gdybym chociaż miała o kogo - warknęłam, a Harry teatralnie złapał się za serce. Amy starając się mnie zdenerwować, przyciągnęła do swojego boku Styles'a i może mi się wydawało, ale zobaczyłam niezadowolenie na jego twarzy.
- Myślę, że powinniśmy pójść do mnie - uśmiechnął się, a ja poczułam nagłą chęć zwymiotowania. Jedyną osobą, którą Harry powinien zabrać do domu, jestem ja. Co? Duh, jestem niezrównoważona. Odsunęłam rękę, tak by tamta dwójka mogła spokojnie przejść na drugą stronę i będąc nieco zniesmaczona z powrotem położyłam się na moim, nadmiernie wygodnym łóżku, przykrywając się poduszkami, które nocą zdążyły przesiąknąć męskim zapachem.
- Luanna? - Caspar, przyjaciel mojego brata zmaterializował się w moim pokoju, a ja nie mam pojęcia co on tutaj robi i dlaczego wszedł drzwiami z łazienki.
- Uhm, tak myślę - zaśmiałam się i usiadłam na łóżku, ponieważ ewidentnie widać, że ten chłopak nie znajduje się tutaj bez powodu. Usiadł obok mnie, zakładając na połowę głowy kaptur, przez co wyglądał zabawnie.
- Słuchaj, to trochę tragiczne i wiem, że później wyrzucisz mnie z domu, ale myślę, że kocham Josepha - mruknął i zaszlochał, przez co wyglądał niczym mała dziewczynka, ale nie zmieniło to faktu, że on jest gejem i właśnie się do tego przyznał. Czuję lekkie obciążenie, nie wiedząc co powiedzieć. Jestem prawdopodobnie pierwszą osobą, której się przyznał, a ja nie wiem co zrobić, pamiętając, że spędził wczoraj wieczór z Miley.
- Ja, cóż Caspar nie mogę przysiąc ci, że Joe będzie odwzajemniał twoje uczucie, ale hej! Nadal masz mnie i jeśli zmienisz swą orientację na hetero to wiesz, gdzie mnie szukać - mrugnęłam, co sprawiło u niego uśmiech. Czuję się nieco lepiej, wiedząc że nie sprawiłam, że poczuł się gorzej.
- Nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli czasem będę cię całował? - zapytał, a ja przygryzając wargę pokręciłam przecząco głową. To niesamowite, że naprawdę wziął mnie na poważnie. Poczułam jego usta na swoich, co okay, było naprawdę gorące i zdesperowana przyciągnęłam go do siebie za jego bluzę. Jego język niesamowicie dobrze współgrał z moim i sądzę, że potrafiłabym spędzić w tym wieczność, gdyby nie fakt, że mój telefon zawibrował tuż pod moją nogą, a ja niczym opętana od niego odskoczyłam. Autentycznie, zabiję osobę, która pozwoliła sobie przerwać tą chwilę.
- Myślę, że powinniśmy pójść do mnie - uśmiechnął się, a ja poczułam nagłą chęć zwymiotowania. Jedyną osobą, którą Harry powinien zabrać do domu, jestem ja. Co? Duh, jestem niezrównoważona. Odsunęłam rękę, tak by tamta dwójka mogła spokojnie przejść na drugą stronę i będąc nieco zniesmaczona z powrotem położyłam się na moim, nadmiernie wygodnym łóżku, przykrywając się poduszkami, które nocą zdążyły przesiąknąć męskim zapachem.
- Luanna? - Caspar, przyjaciel mojego brata zmaterializował się w moim pokoju, a ja nie mam pojęcia co on tutaj robi i dlaczego wszedł drzwiami z łazienki.
- Uhm, tak myślę - zaśmiałam się i usiadłam na łóżku, ponieważ ewidentnie widać, że ten chłopak nie znajduje się tutaj bez powodu. Usiadł obok mnie, zakładając na połowę głowy kaptur, przez co wyglądał zabawnie.
- Słuchaj, to trochę tragiczne i wiem, że później wyrzucisz mnie z domu, ale myślę, że kocham Josepha - mruknął i zaszlochał, przez co wyglądał niczym mała dziewczynka, ale nie zmieniło to faktu, że on jest gejem i właśnie się do tego przyznał. Czuję lekkie obciążenie, nie wiedząc co powiedzieć. Jestem prawdopodobnie pierwszą osobą, której się przyznał, a ja nie wiem co zrobić, pamiętając, że spędził wczoraj wieczór z Miley.
- Ja, cóż Caspar nie mogę przysiąc ci, że Joe będzie odwzajemniał twoje uczucie, ale hej! Nadal masz mnie i jeśli zmienisz swą orientację na hetero to wiesz, gdzie mnie szukać - mrugnęłam, co sprawiło u niego uśmiech. Czuję się nieco lepiej, wiedząc że nie sprawiłam, że poczuł się gorzej.
- Nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli czasem będę cię całował? - zapytał, a ja przygryzając wargę pokręciłam przecząco głową. To niesamowite, że naprawdę wziął mnie na poważnie. Poczułam jego usta na swoich, co okay, było naprawdę gorące i zdesperowana przyciągnęłam go do siebie za jego bluzę. Jego język niesamowicie dobrze współgrał z moim i sądzę, że potrafiłabym spędzić w tym wieczność, gdyby nie fakt, że mój telefon zawibrował tuż pod moją nogą, a ja niczym opętana od niego odskoczyłam. Autentycznie, zabiję osobę, która pozwoliła sobie przerwać tą chwilę.
Od: Harry
''To dziwkarskie, kiedy flirtujesz z kilkoma osobami naraz.''
Do: Harry
''Uczę się od najlepszych ;).''
Wyjrzałam przez okno i zobaczyła Harry'ego, który z zmarszczonymi brwiami przygląda się mojemu oknu. Fuknęłam i zasłoniłam zasłonę, potrzebując nieco prywatności. Może i miałam ochotę zrobić mu na złość.
- Możemy poudawać parę? - zapytałam zanim zdążyłam to przemyśleć. Nie, nie, nie.
- Jasne! - ukazał swoje zęby, a ja uśmiechnęłam się, ponieważ prawdopodobnie oboje dostaniemy tego, czego oczekujemy. Nie chcę Harry'ego, chcę jedynie jego zazdrości. Chcę mu udowodnić, że znaczę dla niego więcej niż sobie wyobraża. - Może pójdziemy gdzieś dzisiaj? Jest taki film, który myślę, że ci się spodoba - kiwnęłam głową, godząc się. To randka i nawet jeśli jest udawana, to denerwuję się, ponieważ Caspar może mieć mnie za frajera, a ja nie będę czuła się komfortowo, wiedząc, że jestem od niego starsza, i możliwe że nie spełnię jego oczekiwań. Wyjęłam z szafy kilka ubrań i wyszłam do łazienki starając się zmienić swój stan na godny wyjścia z domu. Ubrałam czarne spodenki, które imitowały spódniczkę, białą koszulkę z nadrukiem, jeansową koszulę i karmelową marynarkę. Na nogi wciągnęłam czarne zakolanówki i jedne z tych skórzanych butów na platformie. Związałam włosy w luźnego kucyka i zrobiłam jeden z tych podstawowych makijaży. Caspar siedział na moim łóżku, przeglądając telefon. Mam wrażenie, że czekał na mnie nieco za długo, ale nie powinien mieć z tym problemów, albowiem przynajmniej teraz, nie będzie wstydził się nigdzie ze mną pokazać.
- Więc, możemy iść? - pokiwałam twierdząco głową. Zeszliśmy na dół, gdzie Miley i Joe oglądali telewizję siedząc przy kanapie. Dziewczyna miała nogi na jego kolanach, co wyglądało uroczo, ale sądzę, że Caspar na jej miejscu wyglądałby zdecydowanie lepiej. Myślę, że naprawdę nie uda mi się szczerze polubić Miley i nawet jeśli jej nie znam, to wątpię bym zaakceptowała fakt, że ona i mój brat będą się widywać częściej. Poczułam dotyk na swojej ręce, który był nieco silniejszy niż powinien i nawet nie musiałam sprawdzać by wiedzieć, że to Caspar. Potarłam kciukiem wierzch jego dłoni, próbując dodać mu trochę otuchy.
- Wy razem? - Joseph wskazał nas palcem, a ja wzruszyłam ramionami przygryzając wargę. Prychnął pod nosem i obrócił się w stronę telewizora, tuląc do swojego boku dziewczynę. Nie chcąc oglądać dalszego ukazywania uczuć ( jestem pewna, że to nie było przypadkowe ), wszyliśmy z domu i nadal trzymając się za ręce udaliśmy się w stronę najbliższego kina. Jednak niespodzianki dnia dzisiejszego jeszcze się nie skończyły i tym razem spotkaliśmy czwórkę naszych znajomych / przyjaciół, którzy rozmawiali przed bramą. Chciałam ich ominąć, ponieważ nie chcę niepotrzebnych kłótni, ale Diana zdążyła mnie wyprzedzić i zawołała nasze imiona. Przykleiłam na twarz sztuczny uśmiech i odwróciłam głowę. Oh, ironio.
- To dosyć niespotykany widok - mruknął Luke, ale zignorowałam jego uwagę. Przysięgam, że właśnie rozmawiam z trójką najbardziej znienawidzonych przeze mnie osób. Amanda pocałowała Harry'ego i odeszła od naszej grupy, 'przypadkiem' szturchając mnie ramieniem.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? - zapytała z wyrzutem zakładając dłonie na piersi.
- Ponieważ byłaś zbyt zajęta obrabianiem penisa Lukasa - warknęłam, nawet nie myśląc o konsekwencjach. Harry zaklaskał w dłonie, co naprawdę było nieco dziwne, ale doskonale wiedziałam co miał na myśli.
- Oh, a więc tak - wyszeptała i wróciła do swojego domu, zostawiając zdezorientowanego blondyna. Między nami zapadła niezręczna cisza, którą przerwał Harry. I uwierzcie, po tych słowach, naprawdę mam ochotę zrobić mu krzywdę.
- Możemy poudawać parę? - zapytałam zanim zdążyłam to przemyśleć. Nie, nie, nie.
- Jasne! - ukazał swoje zęby, a ja uśmiechnęłam się, ponieważ prawdopodobnie oboje dostaniemy tego, czego oczekujemy. Nie chcę Harry'ego, chcę jedynie jego zazdrości. Chcę mu udowodnić, że znaczę dla niego więcej niż sobie wyobraża. - Może pójdziemy gdzieś dzisiaj? Jest taki film, który myślę, że ci się spodoba - kiwnęłam głową, godząc się. To randka i nawet jeśli jest udawana, to denerwuję się, ponieważ Caspar może mieć mnie za frajera, a ja nie będę czuła się komfortowo, wiedząc, że jestem od niego starsza, i możliwe że nie spełnię jego oczekiwań. Wyjęłam z szafy kilka ubrań i wyszłam do łazienki starając się zmienić swój stan na godny wyjścia z domu. Ubrałam czarne spodenki, które imitowały spódniczkę, białą koszulkę z nadrukiem, jeansową koszulę i karmelową marynarkę. Na nogi wciągnęłam czarne zakolanówki i jedne z tych skórzanych butów na platformie. Związałam włosy w luźnego kucyka i zrobiłam jeden z tych podstawowych makijaży. Caspar siedział na moim łóżku, przeglądając telefon. Mam wrażenie, że czekał na mnie nieco za długo, ale nie powinien mieć z tym problemów, albowiem przynajmniej teraz, nie będzie wstydził się nigdzie ze mną pokazać.
- Więc, możemy iść? - pokiwałam twierdząco głową. Zeszliśmy na dół, gdzie Miley i Joe oglądali telewizję siedząc przy kanapie. Dziewczyna miała nogi na jego kolanach, co wyglądało uroczo, ale sądzę, że Caspar na jej miejscu wyglądałby zdecydowanie lepiej. Myślę, że naprawdę nie uda mi się szczerze polubić Miley i nawet jeśli jej nie znam, to wątpię bym zaakceptowała fakt, że ona i mój brat będą się widywać częściej. Poczułam dotyk na swojej ręce, który był nieco silniejszy niż powinien i nawet nie musiałam sprawdzać by wiedzieć, że to Caspar. Potarłam kciukiem wierzch jego dłoni, próbując dodać mu trochę otuchy.
- Wy razem? - Joseph wskazał nas palcem, a ja wzruszyłam ramionami przygryzając wargę. Prychnął pod nosem i obrócił się w stronę telewizora, tuląc do swojego boku dziewczynę. Nie chcąc oglądać dalszego ukazywania uczuć ( jestem pewna, że to nie było przypadkowe ), wszyliśmy z domu i nadal trzymając się za ręce udaliśmy się w stronę najbliższego kina. Jednak niespodzianki dnia dzisiejszego jeszcze się nie skończyły i tym razem spotkaliśmy czwórkę naszych znajomych / przyjaciół, którzy rozmawiali przed bramą. Chciałam ich ominąć, ponieważ nie chcę niepotrzebnych kłótni, ale Diana zdążyła mnie wyprzedzić i zawołała nasze imiona. Przykleiłam na twarz sztuczny uśmiech i odwróciłam głowę. Oh, ironio.
- To dosyć niespotykany widok - mruknął Luke, ale zignorowałam jego uwagę. Przysięgam, że właśnie rozmawiam z trójką najbardziej znienawidzonych przeze mnie osób. Amanda pocałowała Harry'ego i odeszła od naszej grupy, 'przypadkiem' szturchając mnie ramieniem.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? - zapytała z wyrzutem zakładając dłonie na piersi.
- Ponieważ byłaś zbyt zajęta obrabianiem penisa Lukasa - warknęłam, nawet nie myśląc o konsekwencjach. Harry zaklaskał w dłonie, co naprawdę było nieco dziwne, ale doskonale wiedziałam co miał na myśli.
- Oh, a więc tak - wyszeptała i wróciła do swojego domu, zostawiając zdezorientowanego blondyna. Między nami zapadła niezręczna cisza, którą przerwał Harry. I uwierzcie, po tych słowach, naprawdę mam ochotę zrobić mu krzywdę.
~
Rozdział był pisany wcześniej, ale to głównie od was zależy kiedy go dodaję.
Jakie macie opinie o Casparze?
Dodałam go ostatnio, mając lekką obsesję na punkcie shippowania go z Joe'em.
4 komentarze - next.
illy ♥
super :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział
OdpowiedzUsuńSwietny :D i tez ogladam na yt joe , caspara i zoe xd hahaha nie spotkalam ich jeszcze w zadnym ff o 1D :) ale to fajny pomysł. .. ciekawe kiedy harry wybuchnie i co powie naszej bohaterce hehe... pisz kolejny bd czekac :*
OdpowiedzUsuńTo jest świete a że jestem 4 licze na nexta :D
OdpowiedzUsuńZa każdym razem zastanawiam się nad tym dlaczego ty jesteś takim niedorozwojem gdy mówisz mi, że nie masz talentu. Rozdział cudowny, ale to jest oczywiste ;*
OdpowiedzUsuńDiana ♥