† Taylor †
music
Zabawnie było przyglądać się podekscytowanej Luannie, która trzymając się dłoni blondyna była zafascynowana całym tym Nowo Yorskim gównem. Lub przynajmniej była bardzo dobrą aktorką i przez cały czas udawała, że Niall jako przewodnik spisuje się wyśmienicie, aby wyrobić sobie u niego dobrą opinię, a potem móc czerpać z tego przyjemność.
- Amerykańskie powietrze jest świetne! - wykrzyknęła wymachując w zabawny sposób dłońmi.
- I jest o wiele bardziej zanieczyszczone od angielskiego - wywróciłem oczami, a dziewczyna uderzyła mnie lekko w ramię. Kierowaliśmy się właśnie w kierunku jakiejś knajpki przy Times Square. Mówiąc knajpka mam na myśli kfc, w którym mamy zamiar jeść chicken nuggets do czasu, kiedy nasze żołądki to wytrzymają. Niall po drodze opowiadał nam o wszystkim co wydarzyło się w ubiegłym roku w colleag'u, ale nie byłem tym zainteresowany. Jestem zestresowany, ponieważ mam zamiar dzisiaj szczerze porozmawiać z Marcus'em o tym kim jesteśmy. Całujemy się i wychodzimy na randki, ale nie określiliśmy ściśle naszych relacji.
- Hej, Taylor - moja przyjaciółka pomachała dłonią przed moimi oczyma, ale ja nie zwróciłem na nią uwagi, ponieważ całą poświęciłem w przeciwnym kierunku, gdzie chłopak moich marzeń właśnie obejmował jakąś blondynkę. I to niestety zdecydowanie nie wyglądało na przyjacielskie objęcie, przez co poczułem się oszukany.
- I jest o wiele bardziej zanieczyszczone od angielskiego - wywróciłem oczami, a dziewczyna uderzyła mnie lekko w ramię. Kierowaliśmy się właśnie w kierunku jakiejś knajpki przy Times Square. Mówiąc knajpka mam na myśli kfc, w którym mamy zamiar jeść chicken nuggets do czasu, kiedy nasze żołądki to wytrzymają. Niall po drodze opowiadał nam o wszystkim co wydarzyło się w ubiegłym roku w colleag'u, ale nie byłem tym zainteresowany. Jestem zestresowany, ponieważ mam zamiar dzisiaj szczerze porozmawiać z Marcus'em o tym kim jesteśmy. Całujemy się i wychodzimy na randki, ale nie określiliśmy ściśle naszych relacji.
- Hej, Taylor - moja przyjaciółka pomachała dłonią przed moimi oczyma, ale ja nie zwróciłem na nią uwagi, ponieważ całą poświęciłem w przeciwnym kierunku, gdzie chłopak moich marzeń właśnie obejmował jakąś blondynkę. I to niestety zdecydowanie nie wyglądało na przyjacielskie objęcie, przez co poczułem się oszukany.
- Cholera - wyszeptał Niall, a ja już byłem pewny, że oboje wiedzą co było obiektem moich zainteresowań. Odwróciłem głowę w innym kierunku i wymazałem z głowy jakąkolwiek dalszą chęć porozmawiania z nim. Lub jakaś cząstka mnie kazała mi wytłumaczyć to nieporozumienie, ale to rzeczywiście działo się do czasu, kiedy Marcus nie zaczął publicznie ukazywać uczucia w stronę tej blond-suki. Oops.
- Taylor - Lu złapała mnie za ramię, ale ja uśmiechnąłem się. Żaden skurwiel nie zepsuje świetnego dnia moich przyjaciół.
- Jest dobrze kochanie - pocieszyłem ją, ale doskonale wiem, że nie jestem w obecnej chwili za bardzo przekonywujący. Weszliśmy do środka fast food'u, gdzie ja i Niall zajęliśmy puste miejsca, a Lu poszła złożyć nasze zamówienia.
- Czy Harry i Luanna są ze sobą? - zapytał mnie, kiedy tylko dziewczyna zniknęła z naszego pola widzenia. Myślałem bardziej, że on będzie pytał mnie o Marcus'a lub o coś w temacie mojej orientacji. Jednak jak widać bardzo się pomyliłem, ponieważ on rzeczywiście zainteresował się moją przyjaciółką, co dało mi do myślenia. Ostatnio martwię się o nią bardziej, ponieważ ona bardzo źle znosiła sytuację z Harry'm.
- Myślę, że ona go nienawidzi. O co w ogóle chodzi z waszym gangiem? - zapytałem go, a on uśmiechnął się i pokiwał przecząco głową. Jeśli pytasz, to tak. Wiedziałem, że Harry znajduje się w tym colleage'u, więc kiedy Luanna poinformowała mnie o tym rano, udawałem że jestem zaskoczony.
- Nie tym razem koleś - mruknął dyskretnie wskazując głową na zbliżającą się dziewczynę, która przeklinała pod nosem. Przystanęła przed naszym stolikiem kokieteryjnie kładąc dłoń na swoim wysuniętym biodrze.
- Kasjerka uznała, że chicken nuggets się skończyły. Musimy wybrać coś innego - mruknęła zdenerwowana i jestem pewien, że ona jest w stanie posądzić o to kfc w sądzie. Chicken Nuggets to jej życie.
- Weź to na co masz ochotę, skarbie - mrugnął do niej, a ja omal nie zakrztusiłem się powietrzem. On ma pieprzoną dziewczynę! Nie ma mowy, aby on flirtował z moją przyjaciółką na moich oczach. Dziewczyna znów odeszła, a ja posłałem mu wkurwione spojrzenie.
- Co? - zapytał zdezorientowany, ale po chwili uśmiechnął się w pogardliwy sposób, więc już domyślił się, co miałem na myśli.
- W akademikach czeka twoja dziewczyna, koleś - powtórzyłem starając się udawać jego irlandzki akcent.
- Jeśli sądzisz, że ona choć w jednym procencie mnie interesuje to bardzo się mylisz - zaśmiał się, a ja nie wiedziałem co odpowiedzieć. Niall wydawał się być miłym, trochę zagubionym nastolatkiem. Ale jak widać pozory często lubią mylić.
- Wzięłam dwa razy fan bucket - usiadła tuż przy Niall'u, a ja zacisnąłem usta w wąską linię, aby opanować się przed powiedzeniem czegokolwiek. Wzięliśmy się za jedzenie w ciszy, ale jestem pewien, że ręka Niall'a nie znajdowała się spokojnie pod stołem.
- Robimy dzisiaj imprezę w bractwie. Powinniście wpaść - Lu z chęcią pokiwała głową, ale ja pozostawiłem to bez słowa. Wolałbym przygotować się na jutrzejsze zajęcia, niż siedzieć wśród idiotów trzymając w dłoni kubek z alkoholem. Przepraszam, ale nie dzięki.
- Powinnam ubrać się jakoś specjalnie?
- Ubierz coś gorącego - mrugnął do niej, a ja odwróciłem wzrok i przez cały czas, kiedy szliśmy z powrotem do akademików, nie odezwałem się ani słowem.
- Czy Harry i Luanna są ze sobą? - zapytał mnie, kiedy tylko dziewczyna zniknęła z naszego pola widzenia. Myślałem bardziej, że on będzie pytał mnie o Marcus'a lub o coś w temacie mojej orientacji. Jednak jak widać bardzo się pomyliłem, ponieważ on rzeczywiście zainteresował się moją przyjaciółką, co dało mi do myślenia. Ostatnio martwię się o nią bardziej, ponieważ ona bardzo źle znosiła sytuację z Harry'm.
- Myślę, że ona go nienawidzi. O co w ogóle chodzi z waszym gangiem? - zapytałem go, a on uśmiechnął się i pokiwał przecząco głową. Jeśli pytasz, to tak. Wiedziałem, że Harry znajduje się w tym colleage'u, więc kiedy Luanna poinformowała mnie o tym rano, udawałem że jestem zaskoczony.
- Nie tym razem koleś - mruknął dyskretnie wskazując głową na zbliżającą się dziewczynę, która przeklinała pod nosem. Przystanęła przed naszym stolikiem kokieteryjnie kładąc dłoń na swoim wysuniętym biodrze.
- Kasjerka uznała, że chicken nuggets się skończyły. Musimy wybrać coś innego - mruknęła zdenerwowana i jestem pewien, że ona jest w stanie posądzić o to kfc w sądzie. Chicken Nuggets to jej życie.
- Weź to na co masz ochotę, skarbie - mrugnął do niej, a ja omal nie zakrztusiłem się powietrzem. On ma pieprzoną dziewczynę! Nie ma mowy, aby on flirtował z moją przyjaciółką na moich oczach. Dziewczyna znów odeszła, a ja posłałem mu wkurwione spojrzenie.
- Co? - zapytał zdezorientowany, ale po chwili uśmiechnął się w pogardliwy sposób, więc już domyślił się, co miałem na myśli.
- W akademikach czeka twoja dziewczyna, koleś - powtórzyłem starając się udawać jego irlandzki akcent.
- Jeśli sądzisz, że ona choć w jednym procencie mnie interesuje to bardzo się mylisz - zaśmiał się, a ja nie wiedziałem co odpowiedzieć. Niall wydawał się być miłym, trochę zagubionym nastolatkiem. Ale jak widać pozory często lubią mylić.
- Wzięłam dwa razy fan bucket - usiadła tuż przy Niall'u, a ja zacisnąłem usta w wąską linię, aby opanować się przed powiedzeniem czegokolwiek. Wzięliśmy się za jedzenie w ciszy, ale jestem pewien, że ręka Niall'a nie znajdowała się spokojnie pod stołem.
- Robimy dzisiaj imprezę w bractwie. Powinniście wpaść - Lu z chęcią pokiwała głową, ale ja pozostawiłem to bez słowa. Wolałbym przygotować się na jutrzejsze zajęcia, niż siedzieć wśród idiotów trzymając w dłoni kubek z alkoholem. Przepraszam, ale nie dzięki.
- Powinnam ubrać się jakoś specjalnie?
- Ubierz coś gorącego - mrugnął do niej, a ja odwróciłem wzrok i przez cały czas, kiedy szliśmy z powrotem do akademików, nie odezwałem się ani słowem.
~
- Nigdzie nie idę - odparłem po raz kolejny, kiedy Luanna postanowiła siłą zaciągnąć mnie na imprezę w bractwie. Muzykę można był usłyszeć już od kilkunastu minut, co oznaczało, że jesteśmy spóźnieni. Lub raczej Lu jest, bo ja nie mam zamiaru wychodzić poza mój pokój.
- Kto będzie mnie pilnował, kiedy się upiję? - zapytała wydymając dolną wargę. Pokręciłem z rozbawieniem głową, ponieważ to oczywiste, że tylko ja jestem w stanie pilnować tej małej, nierozgarniętej dziewczynki.
- Daj mi chwilę - mruknąłem niezadowolony. Włożyłem na siebie czarne rurki, koszulę z krótkim rękawem tego samego koloru, która miała na sobie nieodgadnione bordowe wzorki oraz snapback, który założyłem tyłem na przód. Podekscytowana dziewczyna chwyciła mnie za rękę i pociągnęła w kierunku piekła.
Na miejscu znajdowało się już mnóstwo, nieznanych nam twarzy, ale jak widać dziewczynie nie bardzo to przeszkadzało, ponieważ po drodze przybijała wszystkim piątki. Chwyciła kubek z czyjejś ręki i wypiła go za jednym razem, a ja wiedziałem już, że ta impreza nie skończy się dla niej dobrze.
- Po prostu się baw Tay - krzyknęła przechadzając się po salonie oraz kręcąc biodrami w rytm dobrze znanej mi piosenki. Zacząłem mimowolnie śpiewać pod nosem, a po chwili nieznany głos dołączył do mnie przez co poczułem się speszony.
- Jestem Troye - miły chłopak z niebieskimi oczami i nieziemskim głosem podał mi dłoń, a ja przysięgam, że przez kilka sekund zapomniałem o całym świecie.
- Taylor - odpowiedziałem mu tym samym i nawet nie zauważyłem, kiedy znaleźliśmy się na kanapie rozmawiając o wszystkim co nawinęło nam się na język.
Skończyliśmy kilka godzin później kiedy Troye był zmęczony, a ja zorientowałem się, że nie widziałem Luanny od dobrej godziny. Powinienem jej poszukać i odprowadzić do pokoju, by jutrzejszego dnia mogła w spokoju poznać colleage. Udałem się do góry przejrzeć wszystkie pokoje i jak bardzo zdziwiłem się, kiedy wszedłem do jednego z nich.
~
Halo, halo.
Witam was serdecznie!
Podoba wam się nowy szablon? Uważam, że bardziej przypasowuje się do tego opowiadania.
Jaki jest waszym zdaniem rozdział z perspektywy Taylor'a?
Bo mnie pisało się go z wielką przyjemnością.
Jednak spokojnie, kolejny już oczami Lu.
4 komentarze - next.
Kocham was.
illy ♥